Malinowo - aloesowy tonik - esencja nawilżająca na lato
Witajcie 😊
W
zeszłym miesiącu starałam się jak najlepiej wykorzystać resztki
kosmetyków, które służyły mi zimą i wiosną oraz zgromadzić
produkty bardziej dostosowane do potrzeb skóry w okresie letnich
upałów. Ponieważ skończył mi się mój ulubiony „kupny”
tonik-mgiełka z Resibo, postanowiłam przygotować domowy, idealnie
nadający się na ciepłe i słoneczne dni. ;) Jeśli macie ochotę
również przygotować sobie taki specyfik, zapraszam do skorzystania
z przepisu.😊
Składniki:
Podstawowe:
-
skoncentrowany hydrolat malinowy na bazie wody aloesowej ( 30 ml )
-
woda demineralizowana [taka jak do żelazka, chłodnicy] (ok 15ml )
-
gliceryna roślinna ( ok 3ml )
Hydrolat malinowy
Woda destylowana
Dodatki:
-
żel hialuronowy 1% ( ok. 2 ml)
-
olejek z drzewa herbacianego ( 2-3 krople )
-
witamina E ( 1 kropla )
witamina E i olej z drzewa herbacianego
Dlaczego
wybrałam takie składniki? Już tłumaczę. ^^
Zacznijmy
od hydrolatu, który jest bazą mojego toniku. Uznałam, że latem
idealnie sprawdzi się hydrolat malinowy na bazie wody aloesowej
ponieważ ma właściwości nawilżające, kojące i regenerujące.
Łagodzi skórę po nadmiernej ekspozycji na słońce. Pomaga w
regeneracji w przypadku poparzeń i przebarwień po-słonecznych.
Wspomaga ochronę przed szkodliwymi czynnikami środowiska, jak wiatr
i suche powietrze. Ponadto jest odpowiedni do każdego typu cery,
oczywiście o ile nie jest się uczulonym na któryś ze
składników.:) A co jeszcze ciekawe, w przeciwieństwie do
większości hydrolatów, pięknie pachnie. 😍 Hydrolat, który
znalazłam, jest skoncentrowany, dlatego trzeba go rozcieńczyć.
Najlepiej do tego celu użyć wody demineralizowanej czyli kompletnie
jałowej, takiej, jaką używa się na przykład do żelazka lub
chłodnicy samochodowej. Kupicie ją w każdym większym sklepie czy
stacji benzynowej. Ja swoją znalazłam w Leclerc’u na dziale
samochodowym. :) Kolejnym ważnym składnikiem jest gliceryna
roślinna, która, nie ukrywam, jest jednym z moich ulubionych
półproduktów kosmetycznych. W toniku świetnie sprawdzi się ze
względu na właściwości długotrwale nawilżające i zdolność
rozpuszczania się w wodzie. By jeszcze bardziej podkręcić
właściwości nawilżające i ochronne, postanowiłam dodać
niewielką ilość żelu hialuronowego, który tworzy lekki film i
pomaga utrzymać wilgoć w skórze. Jeśli z jakichś przyczyn nie
chcecie używać, w tym konkretnym przepisie, jednego ze składników
(żelu hialuronowego i gliceryny) możecie je stosować niejako
wymiennie (uzupełniając brak jednego drugim), ponieważ mają
zbliżone właściwości, choć oczywiście nie takie same. Nieco
inną rolę odgrywać będzie olejek z drzewa herbacianego, który ma
działanie odkażające i przeciwgrzybicze, dzięki czemu będzie
przeciwdziałać powstawaniu oraz pomagać w pozbyciu się
ewentualnych niedoskonałości, które lubią pojawiać się
szczególnie latem. Ostatnim składnikiem jest witamina E, która
spełnia dwie funkcje. Po pierwsze dzięki właściwościom
przeciwzapalnym wspomaga gojenie się ran, a po drugie jest
naturalnym konserwantem.
Przyznajcie,
że składniki zapowiadają się obiecująco.😊😊
Warto jeszcze wypomnieć, że podane ilości składników są małe,
bo co prawda w składzie znajduje się witamina E, ale wychodzę z
założenia, że im świeższy produkt, tym lepszy, więc przy tak
nieskomplikowanych w wykonaniu recepturach warto jest robić sobie
mniejsze ilości częściej. Pamiętajcie, że w przypadku kosmetyków
domowej roboty bardzo trudno jest określić ich termin przydatności
do użycia, gdyż jest on w dużej mierze uzależniony od warunków
przechowywania surowców, (zarówno w sklepie jak i u Was w domu)
oraz gotowego produktu. Najłatwiej jest przyjąć , że gotowy
kosmetyk ma taką datę ważności, jak najkrótsza data ważności
surowca, z którego korzystaliście. By kosmetyk się nie popsuł,
najlepiej jest przechowywać go w chłodnym, ciemnym miejscu. Jeśli
w waszej łazience jest raczej ciepło, warto tonik trzymać w
lodówce. Najlepszym opakowaniem będzie buteleczka z ciemnego szkła
z atomizerem, dlatego że szkło jest najłatwiej zdezynfekować, a
atomizer ułatwia korzystanie z toniku i wyciągnięcie z niego
wszystkiego, co najlepsze. Dodatkowo na pierwszy raz sugeruję zrobić
niewielką ilość, by sprawdzić, czy taki tonik faktycznie Wam się
sprawdzi. A najlepiej by było zrobić sobie test uczuleniowy
składników, na niewielkim fragmencie skóry. Szczególnie soku z
aloesu, bo on lubi uczulać, tylko pamiętajcie, żeby sprawdzać
jego działanie po rozcieńczeniu, gdyż taki mocno skoncentrowany
może podrażnić po prostu przez zbyt duże stężenie, a
niekoniecznie być dla Was uczulający.😊
Przygotowanie:
1.
Szklaną buteleczkę dezynfekujemy poprzez przelanie jej wrzątkiem.
Plastikowy atomizer lub plastikową buteleczkę dezynfekujemy za
pomocą alkoholu (o stężeniu najlepiej 70% lub więcej).
2.
Bezpośrednio do wyparzonej buteleczki po prostu wlewamy składniki.
Ważne, aby witaminę E dodać na końcu!
3.
Przed użyciem należy wstrząsnąć.
I
gotowe !😀
Stosowanie:
Ponieważ
mieszanina jest wypełniona gęstymi składnikami, nie będzie można
rozpylać produktu w formie drobniutkiej mgiełki, dlatego najlepiej
jest po wstrząśnięciu, wylać odrobinę na rękę i delikatnie
wklepać w twarz po jej oczyszczeniu i przed aplikacją kremu.
Jeśli
potrzebujecie tylko lekkiego toniku, to możecie zrezygnować z
użycia gliceryny oraz żelu hialuronowego. Wystarczy rozcieńczyć
hydrolat z wodą destylowaną, olejkiem z drzewa herbacianego i
witaminą E. Najlepiej użyć butelki z atomizerem i taką mieszankę
rozpylać bezpośrednio na twarz. 😊
Mam
nadzieje, że zechcecie wypróbować przepis i sprawdzi się u Was. 😎
Macie
może ochotę poznać moje inne przepisy na letnie kosmetyki? A może
wolicie recenzje gotowych produktów lub macie do polecenia jakieś
ciekawe ,,kupne” specyfiki, które warto by przetestować w upalne
miesiące? 😊
Pozdrawiam 😉
Fajnie to brzmi! :D Moja mgiełka oczarowa Fitomedu starczy mi chyba na całe lato, ale jakby upały się utrzymały długo (trzymamy kciuki!) to chyba bym taki chciała. :P
OdpowiedzUsuńO używasz mgiełkę z fitomedu? Jak wrażenia? Pytam bo ostatnio ,,odkrywam" ich produkty i jak na razie żaden mnie nie zawiódł. Zastanawiam się czy by nie poświecić im kolejnego wpisu o polskiej marce.
Usuń